Zajmujący się sektorem ochrony zdrowia w Polsce, podczas panelu dyskusyjnego odbywającego się w ramach Europejskiego Kongresu Gospodarczego, mogli odnieść wrażenie, że czas cofnął się co najmniej o dekadę. Usłyszeli znane od wielu lat argumenty o wykorzystywaniu sektora publicznego przez sektor prywatny, zjadaniu „wisienek z tortu” i o tym, że bez prywatnych jednostek system i pacjenci świetnie sobie poradzą.
Takie argumenty mogły mieć sens wiele lat temu, gdy sektor prywatny dopiero się rozwijał i powstające prywatne przychodnie i szpitale oferowały przede wszystkim świadczenia, gwarantujące im utrzymanie się na rynku, czyli takie, na które mogły otrzymać kontrakt z NFZ lub na które był popyt komercyjny.
Obecnie sytuacja się zmieniła. Fakty są takie, że sektor prywatny stanowi bardzo istotną część całego systemu opieki zdrowotnej w naszym kraju, bez niego trudno sobie wyobrazić ochronę zdrowia.
140 mld zł – sektor prywatny, 120 mld zł – sektor publiczny
W podstawowej opiece zdrowotnej 80 procent działających podmiotów stanowią placówki prywatne, w ambulatoryjnej opiece specjalistycznej – 79 procent. Świadczenia w zakresie stomatologii, okulistyki, rehabilitacji oferują głównie prywatne praktyki lub centra medyczne.
O ważności sektora prywatnego świadczą także finanse. Budżet Narodowego Funduszu Zdrowia to 160 mld zł, z których około 36 procent trafia do prywatnych placówek, oferujących świadczenia w ramach kontraktów. Poza tym około 70-80 mld zł to prywatne wydatki pacjentów na opiekę zdrowotną (dane dotyczą roku). Łatwo policzyć, że do sektora prywatnego trafia 140 mld zł (łącznie – środków z kontraktu i komercyjnych), a do publicznego – 120 mld zł. Nie jest to więc marginalna i niewiele znacząca część rynku medycznego, a zamknięcie prywatnych placówek sprawi, że co drugi pacjent pozostanie bez opieki medycznej.
Punktem wyjścia do dyskusji były przytoczone wyniki badania przeprowadzonego przez Ogólnopolską Grupę Badawczą, która zapytała ankietowanych o prywatny sektor ochrony zdrowia. Z przedstawionych danych wynikało, że głównym powodem korzystania z usług tego sektora jest szybszy termin realizacji świadczenia. Na pytanie, czy państwo powinno wspierać prywatną ochronę zdrowia, tylko 23 procent respondentów odpowiedziało twierdząco. Co ciekawe, mimo że 80 procent zapytanych korzystało ze świadczeń prywatnych placówek, to aż połowa uważała, że sektor ten „żeruje” na systemie publicznym. To ostatnie stwierdzenie wywołało sporo kontrowersji, jednak wydaje się, że wynika ono z pewnego niezrozumienia zagadnienia.
-Żeby mówić o miejscu i roli poszczególnych świadczeniodawców działających w ramach systemu ochrony zdrowia, trzeba dobrze zrozumieć, czym tak naprawdę są podmioty prywatne i publiczne. Trzeba odróżnić te oferujące usługi finansowane przez NFZ i te, które oferują tylko usługi komercyjne. Tymczasem w wielu dyskusjach pojęcia te są mylone – mówiła Anna Rulkiewicz, prezeska Grupy Lux Med, prezeska Pracodawców dla Zdrowia.
Nie „żerujemy” na sektorze publicznym
Przypomniała też, że sektor prywatny finansuje się sam, w związku z tym, inwestuje na tyle, na ile pozwalają mu posiadane zasoby. Gdy rozwijał się w naszym kraju, do czego wiele lat temu przyczyniła się niewydolność sektora publicznego, zaczął od oferowania procedur, które były lepiej opłacalne. Jednak w miarę rozwoju i wzrostu przychodów oraz możliwości uzyskania kredytów, placówki prywatne zaczęły także oferować wysoko specjalistyczne procedury.
– Nie zgadzam się, że prywatny sektor medyczny żeruje na sektorze publicznym. Zresztą pytanie to dobrze byłoby zadać wszystkim przedstawicielom prywatnym placówek, którzy działają na tym rynku – mówiła.
Lux Med, jako największa prywatna firma w Polsce, jest także ważnym świadczeniodawcą w zakresie onkologii w województwie mazowieckim, finansowanym przez środki NFZ.
– Przyjmujemy ogromną ilość pacjentów, którym pomagamy, oferowaliśmy takie świadczenia nawet wtedy, gdy ich rentowność była ujemna.– dodała prezeska Lux Med.
Wiele prywatnych placówek wykonuje skomplikowane procedury medyczne. Na przykład Scanmed znajduje się na trzecim miejscu w zakresie operacji dotyczących guzów mózgu i przysadki i te procedury były wykonywane w placówkach Grupy także wtedy, gdy nie były opłacalne. Pod względem liczby wykonywanych zabiegów kolonoskopii dwa ośrodki Scanmed znajdują się w pierwszej piątce w kraju. W szpitalu Scanmed jest 10 miejsc rezydenckich na oddziale intensywnej terapii i jest na nie wielu chętnych.
– Jestem zdziwiony początkiem debaty i tezami sprzed dziesięciu lat – skomentował Andrzej Podlipski, prezes Scanmedu.
Lux Med ma obecnie ponad 1000 studentów kierunków medycznych na praktykach oraz 120 rezydentów, za połowę miejsc firma płaci sama sami. Widać, że jest to duże pole do wykorzystania dla systemu kształcenia kadr medycznych.
W sektorze prywatnym udało się także zrealizować zmianę kompetencji zawodów medycznych, pielęgniarka wykonuje dużo więcej czynności niż w sektorze publicznym, dużo lepiej wykorzystywane są także wszystkie inne zawody medyczne. Sektor prywatny może być w tym zakresie partnerem dla sektora publicznego.
– Nie cieszymy się z kolejek do lekarzy w sektorze publicznym, ponieważ brak kadry dotyka także sektora prywatnego, jest to problem całego systemu – mówiła Anna Rulkiewicz.
Pracodawcy dla Zdrowia – myślimy szeroko o systemie>>>
Określić kierunek rozwoju, wykorzystać potencjał
-Trzeba podkreślić, że to, iż obok działalności komercyjnej działamy w systemie publicznym, przynosi korzyści dla systemu, pacjentów oraz dla samych świadczeniodawców. Przy jasnym ustawieniu zasad, dobrym i konsekwentnym systemie nadzoru, rozliczającym z powierzonych zadań, ale też woli politycznej, te rozwiązania mogą i powinny być rozszerzane. Warto, by regulator zastanowił się, jak wykorzystać potencjał wszystkich świadczeniodawców działających na rynku, jak podzielić kompetencje, żebyśmy jako sektor publiczny i prywatny nie patrzyli na siebie jak na konkurencje, ale na pierwszym miejscu było zawsze dobro pacjenta. Aby to zrobić, trzeba jasno określić kierunek rozwoju rynku ochrony zdrowia i dać świadczeniodawcom równe szanse w staraniu się o realizację założonej przez regulatora misji publicznej – mówiła prezeska Pracodawców dla Zdrowia.
Według Piotra Nowickiego, dyrektora Szpitala Wojewódzkiego w Poznaniu, miejsce dla publicznego i prywatnego sektora w systemie opieki zdrowotnej powinno być jasno określone.
– Uważam, że są takie usługi, które powinny być wyłącznie publiczne, co jest ważne z punktu widzenia strategicznego, natomiast konkurencja między prywatnymi i publicznymi powinna mieć miejsce tylko na określonym obszarze – mówił. Dodał także, że publiczne placówki, które działają, pełniąc swego rodzaju misję, są w stanie w każdej chwili zastąpić prywatne, gdyby zostały one zamknięte.
Kryteria jednakowe dla wszystkich
Marek Augustyn, zastępca prezesa Narodowego Funduszu Zdrowia, stwierdził, że kryteria dostępu do świadczeń w ramach NFZ są jasno określone i nie dyskryminują placówek prywatnych.,
– Nie ma mowy o dyskryminacji i nie może być mowy, bo to tak jak byśmy się cofnęli o kilkadziesiąt lat. Zresztą sami chcieliśmy, aby podmioty prywatne przejmowały pewną część usług medycznych. Skoro potrafią one lepiej wykorzystać swój potencjał dla dobra pacjenta, to także wskazówka dla podmiotów publicznych jak mogą lepiej zarządzać. Dzielenie rynku wydaje mi się dziwne, gdyż jest na nim miejsce dla każdego, powinniśmy się uzupełniać i współpracować. Jedyne, co mógłbym zaoferować sektorowi prywatnemu – to żeby nas wsparł na terenach, gdzie jest mniejsza dostępność do usług – mówił Marek Augustyn.
Adam Szlachta, prezes zarządu dyrektor finansowy American Heart of Poland, dodał, że to NFZ ustala zasady i określa, jakie usługi chce kontraktować, a z punktu widzenia pacjenta najważniejsza powinna być jakość.
– My w naszej grupie oferujemy skoordynowaną opiekę zdrowotną, od opieki ambulatoryjnej, poprzez szpitalną do rehabilitacji. Prowadzimy działania profilaktyczne, gdyż uważamy, że świadczeniodawcy działający w sferze publicznej powinni też się tym zajmować – dodał, zapewniając, że przejęcie przez AHP Grupy Scanmed, prowadzącej sieć placówek ambulatoryjnych i szpitale, może wpłynąć tylko pozytywnie na działalność firmy.
-Podmioty świadczące usługi powinny stawiać na jakość, niezależnie czy są to podmioty prywatne czy publiczne – stwierdził Marek Augustyn. – A gdyby doszło do monopolizacji usług, posiadamy narzędzia, które temu przeciwdziałają, takie jak mapy potrzeb zdrowotnych, wojewódzkie plany transformacji a także system IOWISZ.
Według przeprowadzonego sondażu wsparcie ze strony państwa dla systemu prywatnego popiera 25 procent zapytanych, 63 procent było przeciwnych.
Wsparcie dla systemu ubezpieczeniowego
Anna Rulkiewicz stwierdziła, że system ochrony zdrowia powinien być wspierany przez ofertę komercyjną, na przykład ubezpieczenia dodatkowe, które mogłyby być komplementarne do koszyka świadczeń gwarantowanych przez system publiczny. Wtedy oba sektory dodatkowo mogłyby się uzupełniać. Wsparcie dla sektora prywatnego mogłoby dotyczyć na przykład ulg podatkowych.
Natomiast wsparcie dla placówek oferujących usługi finansowane ze środków publicznych powinno być takie samo jak dla placówek publicznych, oferujących takie świadczenia.
-Ulgi podatkowe powinny być zachętą do inwestowania w ubezpieczenia zdrowotne, zaczęły się one pojawiać w systemie emerytalnym, ale w zdrowotnym nie – dodała Weronika Dejneka, p.o. prezesa zarządu PZU Zdrowie.
Artur Białkowski, członek zarządu, dyrektor zarządzający, Pion Usług Biznesowych, Medicover, stwierdził, że działania wspierające rządu mogłyby po prostu polegać na nieprzeszkadzaniu w działalności i ustalaniu takich regulacji, które nie dyskryminowałyby prywatnych podmiotów. Jako przykład wymienił możliwość wypisywania recept na leki dla pacjentów po 65 roku życia i przed 18 rokiem życia tylko przez lekarzy systemu publicznego.
Zbigniew Torbus, dyrektor SP ZOZ Proszowice, stwierdził, że lekarz podstawowej opieki zdrowotnej powinien być „strażnikiem wejścia do systemu”, a nie tylko skupiać się na wypisywaniu skierowań.
Renata Wachowicz dyrektor naczelna, Uniwersyteckie Centrum Kliniczne im. prof. K. Gibińskiego Śląskiego Uniwersytetu Medycznego w Katowicach, zwróciła uwagę na potrzebę urealnienia kwot kontraktowania.
Minister zdrowia Izabela Leszczyna: trzeba jasno zdefiniować system prywatny i publiczny
Dyskusję skomentowała minister zdrowia Izabela Leszczyna, która stwierdziła, że wyniki sondażu i opinie gości panelu wynikają z tego, że jasno nie zostało zdefiniowane, czym jest system prywatny a czym system publiczny.
-Według mnie system publiczny to ten, który jest finansowany ze środków publicznych, a prywatny, ten, który jest finansowany ze środków prywatnych. Pewien moment nerwowości pojawia się na styku publicznych i prywatnych placówek świadczących usługi w ramach NFZ. Zarówno w systemie publicznym jak i prywatnym są placówki bardzo dobre i gorsze, jedne i drugie mogą być lepiej lub gorzej zarządzane – stwierdziła i dodała, że współpraca między podmiotami publicznymi i prywatnymi powinna także dotyczyć wymiany danych medycznych, które powinny „iść za pacjentem”.
Zapewniła, że recepty na leki z listy dla pacjentów 65+ i pacjentów 18- będą także mogły wypisywać prywatne placówki, gdyż takie regulacje są przygotowywane.
Przyznała, że nakłady przeznaczone na opiekę zdrowotną w naszym kraju są zbyt niskie, niższe niż w krajach OECD i że dodatkowe ubezpieczenia zdrowotne nie są zbyt popularne z powodu szerokiego koszyka świadczeń gwarantowanych.
Odwrócona piramida świadczeń
Minister Leszczyna wspomniała także o planach powstania tzw. odwróconej piramidy świadczeń.
– Ustalimy, jakie świadczenia mogą i powinny być realizowane w ramach ambulatoryjnej opieki specjalistycznej oraz stworzymy nowy mechanizm taryfikacji, który będzie dostosowany do poziomu skomplikowania danego przypadku. Docelowo bym chciała, aby pewne procedury były świadczone tylko w AOS, ale ostatecznie zawsze decyduje o tym lekarz, warto jednak przekonywać lekarza także taryfikacją świadczeń – mówiła.
-Nie można mieć pretensji do prywatnych placówek realizujących kontrakt, że decydują się na wykonywanie określonych procedur, opłacalnych zwanych „wisienkami na torcie”. To Agencja Oceny Technologii Medycznych i Taryfikacji oraz NFZ powinny przeanalizować wyceny i stworzyć taki system taryfikacji, aby nie można było tych „wisienek z tortu” wybierać. Jest to trudne i skomplikowane, ale świadczenia powinny być inaczej wycenione, to byłby też ratunek dla nierentownych szpitali powiatowych, gdzie trafiają pacjenci wymagający kosztownych procedur. Podmioty prywatne korzystające z publicznego finasowania, leczą wszystkich, także tego typu pacjentów – stwierdziła minister Leszczyna.
W panelu pt. System ochrony zdrowia w Polsce brali udział: Marek Augustyn, zastępca prezesa, Narodowy Fundusz Zdrowia, Artur Białkowski, członek zarządu, dyrektor zarządzający, Pion Usług Biznesowych, Medicover, prezes zarządu, Pracodawcy Medycyny Prywatnej, członek Rady Pracodawców RP, Weronika Dejneka, p.o. prezesa zarządu, PZU Zdrowie, Izabela Leszczyna, minister zdrowia, Piotr Nowicki, dyrektor, Szpital Wojewódzki w Poznaniu, Andrzej Podlipski, prezes zarządu, Grupa Scanmed, członek zarządu, Pracodawcy Medycyny Prywatnej, Anna Rulkiewicz, prezeska, Grupa Lux Med, wiceprezydentka, Konfederacja Lewiatan, prezeska, Związek Pracodawcy dla Zdrowia, Adam Szlachta, prezes zarządu, dyrektor finansowy, American Heart of Poland SA, Zbigniew Torbus, dyrektor, Samodzielny Publiczny Zespół Opieki Zdrowotnej w Proszowicach, Renata Wachowicz, dyrektor naczelna, Uniwersyteckie Centrum Kliniczne im. prof. K. Gibińskiego Śląskiego Uniwersytetu Medycznego w Katowicach.
Prezentację przedstawił Łukasz Pawłowski, prezes, Ogólnopolska Grupa Badawcza
Moderatorkami były: Paulina Gumowska, dyrektorka segmentu zdrowie i lifestyle oraz wicedyrektorka wydawnicza, Grupa PTWP oraz Klara Klinger, redaktorka naczelna, Rynek Zdrowia