Nie ma odwrotu od e-rejestracji

Ministerstwo Zdrowia zapowiada wdrożenie do końca obecnej kadencji rządu centralnej e-rejestracji.

E-rejestracja, która obecnie funkcjonuje w ograniczonym zakresie, na poziomie poszczególnych placówek, ich sieci lub regionów, jest rozwiązaniem, od którego nie ma odwrotu. Centralny system rejestracji rodzi wiele problemów i wątpliwości. Ważne jest także przestrzeganie zasad bezpieczeństwa podczas jego wdrażania.

Rozmawiali na ten temat uczestnicy panelu dyskusyjnego pod tytułem „W oczekiwaniu na e-rejestrację” – Marcin Romanowski, prezes Comarch Healthcare, Rafał Dunal z Polskiej Izby Informatyki Medycznej, dr Maciej Gibiński z Centrum Doradczego Prawa Medycznego oraz Lesław Skibiński z Medidesk jako moderator.

– E-rejestracja będzie z nami dopóki nie powstanie lepsze narzędzie, i dobrze, że jest, jednak powinna być przede wszystkim funkcjonalna i bezpieczna, a warto pamiętać, że w kwestii bezpieczeństwa najsłabszym ogniwem jest człowiek. Centralną e-rejestrację warto wprowadzać rozsądnie, wyciągając wnioski z przeprowadzanych wcześniej pilotaży, w którym powinny także uczestniczyć placówki komercyjne – mówił Marcin Romanowski, który zwrócił uwagę, że obecnie funkcjonuje cała gama e-usług, szerszych niż tyko sama e-rejestracja.

– W placówce, którą prowadzimy w Krakowie, w centrum imed24, uruchomiliśmy system, który stanowi całe centrum działań pacjenta, oferując oprócz e-rejestracji, także możliwość zlecenia wystawienia i przedłużenie recepty oraz dostęp do dokumentacji medycznej. Pacjenci spodziewają się w branży medycznej takiego poziomu e-usług, jaki otrzymują w usługach bankowych czy samorządowych, dlatego ich oczekiwania są szersze, dotyczą na przykład możliwości skontaktowanie się przez platformę z lekarzem i płacenia za komercyjne wizyty czy też automatycznego informowania o zwolnieniu się wolnego terminu u specjalisty  – mówił prezes Comarch Healthcare.

Centralna e-rejestracja do końca kadencji

Ministerstwo Zdrowia zapowiada wdrożenie do końca obecnej kadencji rządu centralnej e-rejestracji.

-Trudności we wdrażaniu takiego rozwiązania może się pojawić wiele. Poziom trudności i skomplikowania takiego systemu jest ogromny, nie mówiąc już o braku dostępności wynikającym z braku dostępu do internetu. Na pewno warto najpierw wprowadzić taki system w mniejszej skali i sprawdzić, jakie problemy mogą się pojawić przy jego funkcjonowaniu – mówił Marcin Romanowski.

-Nie jestem przekonany, czy taka centralna e-rejestracja jest w ogóle potrzebna, może jedynie w zakresie specjalistycznych usług, natomiast w przypadku pozostałych świadczeń medycznych pacjent zwykle się porusza lokalnie w danym regionie i rejestracja na takim poziomie wystarczy – dodał.

Portale pacjenta i e-rejestracje były wdrażane przez poszczególne regiony i placówki już 5-7 lat temu.  

– Wiele z tych rozwiązań posiada funkcjonalności dzisiaj już nieprzydatne, które są obecnie zmieniane. Resort zdrowia planuje centralne rozwiązania, nie biorąc pod uwagę opinii firm informatycznych. W czerwcu planowane są pilotaże, prowadzone z poziomu centrum e-zdrowia i systemu gabinet.gov.pl, ale placówki i producenci muszą się do nich przyłączyć. Dotychczas nie ma jednak informacji, jakie benefity będą przysługiwały z tego tytułu. Wiele jest jeszcze znaków zapytania. Technologicznie jesteśmy przygotowani do centralnej e-rejestracji, ale organizacyjnie – nie, tym bardziej, że pilotaż ma być prowadzony w bardzo małym zakresie – mówił Rafał Dunal.

-Taki system będzie musiał zbierać informacje ze wszystkich źródeł – z placówek, z infolinii itd. Ilość wymiany danych będzie kolosalna – zwrócił uwagę Marcin Romanowski.

Maciej Gibiński zapytał, czy jesteśmy przygotowani na tak dużą migrację danych pacjenta pomiędzy różnymi systemami.

-W mojej ocenie rejestracja, o której mówi resort zdrowia, dotyczy tylko usług finansowanych przez NFZ i ona musi być centralna i jednocześnie oddzielona od usług komercyjnych, co jest konieczne z punktu widzenia prawnego, ale może stwarzać pewien problem. Problemem może być także podział pacjentów na tych, którzy oczekują na wizytę kontrolną oraz na tych, którzy umawiają się na pierwszą wizytę. A co z wizytami zdublowanymi? Czy pierwsza zarejestrowana wizyta będzie aktualna czy pacjent sam będzie wybierał, z której skorzysta?- pytał Maciej Gibiński.

Pracodawcy dla Zdrowia – myślimy szeroko o systemie>>>

Poza tym zauważył, że z punktu widzenia placówki udostępnienie takiej e-rejestracji na wizyty finansowane przez NFZ będzie się wiązało z dodatkowymi kontrolami, na przykład dotyczącymi czasu pracy lekarzy, oraz ze skargami pacjentów.

Spięcie systemów na jednej platformie

Marcin Romanowski podał przykład regionalnej platformy uruchomionej przez Comarch w Małopolsce. Realizacja tego projektu trwała 11 miesięcy, z czego 10 miesięcy zajęły prace dotyczące aspektu ochrony danych osobowych. Projekt został uruchomiony w grudniu 2023 roku.

-Było wiele dyskusji prawnych, kto jest administratorem danych pacjentów, znajdujących się na takich platformach. Szpitale się bronią i nie chcą administrować tymi danymi, twierdząc, że je tylko wysyłają na platformę. Firmy prowadzące platformy też się do tego nie poczuwają, gdyż uważają, że ich administratorem jest placówka. Jest tutaj wiele interpretacji i nie ma sprecyzowanych przepisów. Kolejny problem to duplikowanie wizyt. Obecnie pacjenci zapisują się na do wielu jednostek, a ponieważ wszystkie zwykle proponują długi czas oczekiwania, decydują się na wizytę w placówce komercyjnej, nie odwołując wizyt w placówce publicznej. Sektor prywatny jest bardzo silny, pacjenci nie są skazani wyłącznie na usługi w ramach NFZ. Spięcie w systemie wszystkich usług z obu sektorów to duże wyzwanie – mówił Marcin Romanowski.

Marcin Gibiński zwrócił uwagę na kwestię odpowiedzialności pacjentów za nieodwołane wizyty. Broniąc się przed finansowymi skutkami takich działań, niektóre placówki wprowadzają obowiązkową opłatę przed skorzystaniem ze świadczenia.

– Gdy ktoś zaakceptował regulamin, to wie, jakie są konsekwencje nieodwoływania wizyt, ale są pacjenci, który się nie zgadzają na takie rozwiązanie, powołując się na prawo do odstąpienia od usługi, w rezultacie placówki oddają pieniądze wcześniej zapłacone za wizytę, po prostu nie chcąc tracić klientów – dodał.

Możliwość odwołania wizyty przez pacjenta to także oszczędność dla placówki medycznej.

Centrum Medyczne imed24, prowadzone przez Comarch Healthcare, udostępniło możliwość pobierania przez portal pacjenta opisów badań z pracowni obrazowych. W roku 2023 zanotowano 160 tysięcy takich pobrań. Gdyby każda z osób, która pobierała opisy online, musiała przyjść do placówki i osobiście odebrać dokument, wymagałoby to zatrudnienia dodatkowego pracownika na półtora etatu, co oznacza wydatek w wysokości 87 tysięcy zł (na rok).

– Poza tym dzięki wprowadzeniu możliwości odwołania wizyty za pomocą odpowiedzi na przypominającego SMS-a, liczba nieodwołanych wizyt spadła z 11 procent do 8 procent – dodał Marcin Romanowski.

Paneliści podkreślali szczególnie kwestię bezpieczeństwa danych używanych na platformach usług medycznych. W celu zmniejszenia ryzyka ich nieuprawnionego użycia, można na przykład dawać pacjentom dostęp do możliwie jak najmniejszej liczby tych danych. Ważne jest także wprowadzanie dwustopniowego logowania czy używanie zmienianych cyklicznie bezpiecznych haseł, co może być utrudnieniem dla lekarzy korzystających na co dzień z bardzo różnych systemów.

Panel dyskusyjny na temat e-rejestracji odbył się w ramach konferencji Akademia Managera Ochrony Zdrowia, organizowanej przez Medidesk. Wydarzenie miało miejsce w Warszawie 18 i 19 kwietnia 2024 roku.

Cyfryzacja ułatwia dostęp do usług medycznych>>>