Jacy są pracownicy z pokolenia „Z”?

Równość i sprawiedliwość w miejscu pracy powinny stanowić podstawę działania każdej dojrzałej organizacji.

Pokolenie Z, czyli osoby urodzone po 1995 roku, to obecnie najmłodsza grupa pracowników. Panują różnorodne opinie na ich temat, na przykład takie, że mają nierealne oczekiwania dotyczące wynagrodzenia i elastyczności pracy, że brakuje im cierpliwości i są roszczeniowi.  Najnowsze badanie Hays Poland pokazuje jednak, że wielu pracowników starszych pokoleń nie do końca wie, co sądzić o Zetkach.

Wielopokoleniowe zespoły są faktem. Obecnie na rynku pracy funkcjonują aż cztery generacje pracowników – Baby Boomers (urodzeni w latach 1940-1960), X (1961-1982), Y (1983-1995) i Z (1995-2010).

O tych najmłodszych w przestrzeni publicznej nie mówi się najlepiej, jednak warto wziąć pod uwagę, że najmłodsze pokolenia nigdy nie miały najlepszego wizerunku. To, czego obecnie doświadczają Zetki, wcześniej doświadczali Millenialsi, a jeszcze wcześniej – pokolenie X.

Badanie Hays Poland przeprowadzone na przełomie kwietnia i maja 2024 roku wśród ponad 1600 specjalistów i menedżerów ze wszystkich czterech pokoleń pokazuje, że wśród pracowników nie ma zgody wobec tego, czy Zetki niesłusznie zyskały miano „czarnej owcy” na rynku pracy. Przedstawiciele  generacji Baby Boomers, X i Y, zapytani, czy młodsi koledzy są ich zdaniem demonizowani na rynku pracy, w większości nie byli w stanie udzielić jednoznacznej odpowiedzi. 25 procent zgodziło się z tą opinią, a odpowiedzi przeczącej udzieliło 33 procent. Nie było pewnych swojej opinii w tym temacie aż 42 procent zapytanych.

Natomiast sami przedstawiciele pokolenia Z, zapytani o to, jak, według nich, są postrzegani na rynku pracy, w 39 procentach odpowiedzieli, że mają zły wizerunek, w 30 procentach – zaprzeczyli temu twierdzeniu, a 31 procent zapytanych nie miało w tej kwestii zdania.

Może to wynikać z faktu, że Zetki mają wprawdzie świadomość opinii krążących na ich temat w przestrzeni publicznej, ale jednocześnie nie muszą odczuwać ich skutków w swojej pracy zawodowej, ponieważ pracują w bardzo otwartych oraz inkluzywnych zespołach.

–  Należy mieć świadomość, że wizerunek budowany na powielanej, często stereotypowej narracji to nie wszystko. To, co koniec końców liczy się najbardziej to kompetencje, realne wyniki, podejście do innych ludzi. Dobry lider będzie starał się je samodzielnie dostrzec, nie bazując na utartych schematach i podchodząc do pracowników jako jednostek, a nie przedstawicieli konkretnego pokolenia. W obliczu tego niezbędne jest rozwijanie umiejętności menedżerskich oraz zaangażowane budowanie prawdziwej synergii w zespołach. Zacząć można w każdej chwili, słuchając i zamiast różnic, szukając wspólnych punktów – uważa Agnieszka Czarnecka z Hays Poland.

Negatywny sposób mówienia o przedstawicielach generacji Z  jest dla nich krzywdzący, ponieważ nie uwzględnia ich niezaprzeczalnych zalet oraz unikatowych cech. Zamiast na podobieństwach i realnych kompetencjach, narracja towarzysząca  pokoleniu Z bardzo często koncentruje się na różnicach, stereotypach lub jednostkowych, sensacyjnych czy zabawnych zdarzeniach. Pomija to wartość przedstawicieli najmłodszego pokolenia jako uzupełnienie wielopokoleniowych zespołów.

–  Każde nowe pokolenie wchodzące na rynek pracy jest przez pewien czas na świeczniku. Prowadzi  się wówczas generalizującą narrację, mającą stanowić temat do dyskusji. Obecnie Zetki oskarżane są o rzekomą roszczeniowość i zbyt elastyczne podejście do wielu spraw przez osoby, którym kilkanaście lat temu przyczepiano z kolei łatkę za mało asertywnych i niepewnych siebie. Samo myślenie „to pokolenie już tak ma” o jakiejkolwiek grupie jest już demonizowaniem samym w sobie – komentuje Agnieszka Czarnecka.

Przedstawiciele pokolenia Z zapytani o to, jak przejawia się ich zły wizerunek na rynku pracy najczęściej wskazują krzywdzące, powielane stereotypy na swój temat (59 procent). Podobny odsetek respondentów (58 procent) wymienił również przejawy deprecjonowania ich jako profesjonalistów i braku wiary w posiadane kompetencje.

Część Zetek doświadczyło też braku zaufania ze strony szefa czy współpracowników lub dyskryminacji w rekrutacji (po 33 procent).

Takie sytuacje są bezdyskusyjnie złe, natomiast zapobieganie im nie powinno być motywowane chęcią wspierania i „włączania” Zetek do zespołów i procesów biznesowych, a chęcią dążenia do równości i sprawiedliwości w miejscu pracy, które powinny stanowić podstawę działania każdej dojrzałej organizacji.