W 2024 roku o 35,3 procent – do 2,3 mld zł – wzrosła suma składek, jakie Polacy wydali na prywatne ubezpieczenia zdrowotne. Liczba ubezpieczonych wzrosła w porównaniu do roku 2024 o 12,2 procent. Prywatne ubezpieczenia zdrowotne miało już 5,39 miliona osób – podała Polska Izba Ubezpieczeń.
Dane te dotyczą ubezpieczeń zdrowotnych czyli takich, które oferują świadczenia opieki zdrowotnej, a nie świadczenia finansowe.
– Głównym zakresem tych ubezpieczeń jest podstawowa lub specjalistyczna ambulatoryjna opieka zdrowotna, z dostępem do badań diagnostycznych – wyjaśnia Dorota M. Fal, doradca zarządu PIU. Przyznaje, że ciągle rosnąca popularność prywatnych polis zdrowotnych to między innymi efekt problemów z dostępnością do publicznego systemu opieki zdrowotnej.
Fundacja Watch Health Care, która od 2012 roku publikuje swój Barometr o długości kolejek w ochronie zdrowia, alarmuje, że średni czas oczekiwania pacjentów wzrósł do rekordowych 4,2 miesiąca z 3,5 miesiąca przed rokiem.
Zwiększające się nakłady na ochronę zdrowia są konsumowane głównie przez wzrost płac personelu i innych kosztów placówek medycznych. Jednak rosną też potrzeby starzejącego się społeczeństwa oraz, co akurat jest pozytywnym zjawiskiem, świadomość potrzeby profilaktyki.
– Byłoby dobrze, gdyby państwo dostrzegło, że prywatne ubezpieczenia zdrowotne może być dobrym sposobem na ograniczanie skutków niedofinansowania publicznego sektora ochrony zdrowia – mówi Dorota M. Fal.
W prognozach na 2025 rok PIU przewiduje, że rynek prywatnych ubezpieczeń zdrowotnych w Polsce jeszcze zyska na znaczeniu. Przyczyną będzie wzrost oczekiwań społecznych oraz chęć uzyskania szybszej i lepszej opieki zdrowotnej. A prywatni ubezpieczyciele będą z pewnością dostosowywać swoją ofertę do rosnących potrzeb klientów zarówno indywidualnych jak i pracodawców – Oferta rynku jest coraz szersza i dostosowana do potrzeb i możliwości zarówno jeśli chodzi o zakresy świadczeń jak i możliwości współpłacenia dla ubezpieczających – mówi ekspertka PIU.