NIK: konieczne zmiany przepisów dotyczących outsourcingu

Outsourcing pracowniczy jest dopuszczalny, jednak mechanizm ten wymaga spełnienia określonych warunków dotyczących rodzaju świadczonej pracy, jej miejsca, zakresu czynności oraz nadzoru.

NIK, po przeprowadzeniu kontroli w szpitalach, złożyła wniosek o zainicjowanie zmian przepisów w celu wyeliminowania zjawiska pozornego outsourcingu świadczeń zdrowotnych. Powinny one polegać na ustaleniu norm czasu pracy i prawa do odpoczynku dla danego pracownika, niezależnie od liczby i form zawartych przez niego umów.

Najwyższa Izba Kontroli sprawdziła pięć szpitali z województwa podkarpackiego – ZOZ w Dębicy, Szpital Specjalistyczny w Jaśle, SP ZOZ w Kolbuszowej, Centrum Medyczne w Łańcucie oraz SP ZOZ w Przeworsku.

Kontrola objęła lata 2019–2022 i dotyczyła outsourcingu pracowniczego. Spośród kontrolowanych szpitali 4 zawierały z (łącznie 7) podmiotami zewnętrznymi umowy na realizację świadczeń zdrowotnych przez swoich własnych pracowników (łącznie 484). Takich umów zawarto 89 na łączną kwotę ponad 38 mln zł. Jedynie w placówce w Dębicy nie stwierdzono takich praktyk.

W wyniku tak zawartych umów powstał pozorny outsourcing świadczeń zdrowotnych, czyli sytuacja, w której podmiot leczniczy (głównie szpital) zawiera z outsourcerem, czyli podmiotem zewnętrznym, umowę cywilnoprawną na realizację świadczeń zdrowotnych w tymże szpitalu przez jego własnych, etatowych pracowników, przy czym ci ostatni (lekarze, pielęgniarki, ratownicy medyczni itp.) realizują te świadczenia dodatkowo, poza godzinami pracy etatowej.

Realizacja świadczeń odbywa się pod bezpośrednim nadzorem kierownictwa tych szpitali, w określonych przez nich godzinach, za pomocą sprzętu, leków i innych materiałów należących do szpitali, a praca wykonywana w ramach umów outsourcingowych jest tożsama z wykonywaną w ramach stosunku pracy. W takim outsourcingu podmioty zewnętrzne odgrywają jedynie rolę pośrednika między szpitalem a jego własnymi pracownikami, przekazującego pieniądze zainkasowane od szpitala opłacanemu przez siebie personelowi medycznemu tegoż szpitala. Outsourcerzy nie wykonują żadnych czynności w ramach nadzoru nad personelem medycznym, nie wyposażają personelu medycznego w sprzęt czy inne środki niezbędne do realizacji świadczeń.

Ustawy o świadczeniach opieki zdrowotnej finansowanych ze środków publicznych zakazuje placówkom publicznej służby zdrowia podpisywania umów na udzielanie świadczeń medycznych z własnymi pracownikami.

Orzecznictwo sądowe mówi, że zjawisko to stanowi obejście przepisów regulujących stosunek pracy, przepisów dotyczących składek na ubezpieczenia społeczne, a także przepisów regulujących czas pracy pracowników medycznych i stanowi de facto kontynuację pracy w ramach etatu.

Normy czasu pracy pracowników medycznych przestrzegane są jedynie w ramach etatu, natomiast po doliczeniu wykonywania takich samych świadczeń w ramach kontraktów dochodzi do przekroczeń dopuszczalnego czasu pracy oraz zaniechania wymaganych przerw i czasu na odpoczynek.

W sytuacji, gdy pracownik medyczny świadczy pracę na rzecz swojego pracodawcy, ale na mocy umowy podpisanej z outsourcerem, macierzysta placówka powinna naliczać i odprowadzać składki na ubezpieczenia społeczne także od kwot zarobionych u outsourcera.

Ponieważ zaś ustawa o świadczeniach zakazuje szpitalom zawierania umów na udzielanie świadczeń zdrowotnych z własnymi pracownikami, zatem umowy z outsourcerami należy traktować jak cywilnoprawne umowy nienazwane, od których składki na ubezpieczenie społeczne są obowiązkowe. Skontrolowane szpitale tego nie robiły.

Outsourcing pracowniczy jest dopuszczalny, jednak mechanizm ten wymaga spełnienia określonych warunków dotyczących rodzaju świadczonej pracy, jej miejsca, zakresu czynności, a także podmiotu sprawującego faktyczny nadzór nad świadczeniami realizowanymi w ramach umów outsourcingowych.

NIK stwierdziła, że braki kadrowe w służbie zdrowia nie są usprawiedliwieniem takich praktyk, ponieważ praca w czasie dodatkowym stwarza ryzyko przemęczenia, dekoncentracji i popełniania błędów. To zaś oznacza, że praca w dodatkowym czasie narażała na bezpieczeństwo zarówno tych pracowników medycznych, jak i pacjentów.

Badanie przeprowadzone przez NIK na próbie ogółu pracowników medycznych świadczących opiekę zdrowotną w ramach tych kontraktów wykazało, że normy dotyczące czasu pracy naruszone zostały wobec 83,7 procent z nich. W odniesieniu do 64,1 procent stwierdzono, że łącznie 873 razy nie zapewniono im wymaganego odpoczynku dobowego w wymiarze 11 godzin, zaś połowie osób z tej próby aż 151 razy nie zapewniono wymaganej przerwy w tygodniu wynoszącej 35 lub 24 godziny. W skrajnym przypadku lekarz pracował w każdej dobie trzymiesięcznego okresu rozliczeniowego średnio niemal 14 godzin, wliczając w to weekendy i święta.

Źródło: NIK