Plus prywatnych ubezpieczeń zdrowotnych jest taki, że oszczędza środki z NFZ dla pozostałych pacjentów. Jesteśmy na siebie skazani i musimy współpracować – mówił Dariusz Dziełak, dyrektor Biura Partnerstwa Publicznego i Innowacji NFZ podczas panelu pt. „Ubezpieczenia zdrowotne w Polsce. Wyzwania, zmiany i przyszłość systemu”, odbywającego się w ramach X Kongresu Wyzwań Zdrowotnych.
Podkreślił też, że firmy, które oferują zarówno ubezpieczenia jak i świadczenia są bardziej elastyczne niż publiczny płatnik.
Zazdrościmy prywatnym ubezpieczycielom
-80 procent wydatków NFZ to koszty leczenia, 1 procent leczenia najciężej chorych pochłania 30 procent kosztów NFZ, żaden prywatny ubezpieczyciel tego nie udźwignie – mówił Dariusz Dziełak.
Dodał także, że Narodowy Fundusz Zdrowia bardziej niż płatnikiem jest zaopatrzeniowcem. Mówił o pojawiających się koncepcjach podziału Funduszu na kilka odrębnych kas, ale jak stwierdził, w ramach obecnego koszyka świadczeń nie bardzo wiadomo jak mógłby on konkurować z innymi funduszami publicznymi w Polsce. Dodał też, że w NFZ koszty leczenia pacjentów starszych wiekiem są standardowo wyższe o 30 procent od kosztów leczenia innych grup.
– To czego się możemy nauczyć od prywatnych ubezpieczycieli to większy wpływ na szpitale, poprzez umowy i obowiązki sprawozdawcze, zazdrościmy prywatnym ubezpieczycielom i świadczeniodawcom, że mają taką możliwość – mówił.
Według Marii Libury ważne jest pytanie, czy rozwój rynku ubezpieczeń jest dobry dla bezpieczeństwa zdrowotnego Polaków.
– System ochrony zdrowia powinien podnosić zdrowotność, dbać o utrzymanie stanu zdrowia, ale jest też perspektywa zdrowia jako zasobu społecznego, o czym trzeba pamiętać. Poza tym gdy chcemy myśleć o rynku komplementarnym, to potrzebujemy silnego rynku publicznego i silnego regulatora. W taki sposób funkcjonuje to w innych krajach, na przykład w Holandii. Potrzebny jest także sensowny koszyk świadczeń, który będzie dynamiczny w związku z rozwojem technologii medycznych. Im słabszy NFZ, tym gorzej dla zdrowia populacji i ubezpieczycieli prywatnych – mówiła.
Uzupełnienie dwóch systemów
– Rynek prywatnych ubezpieczeń zdrowotnych rozwija się dynamicznie, trendem będzie zmiana dwucyfrowa, ale wierzę w uzupełnienie się dwóch systemów i też uważam, że system narodowy powinien być silny – mówił Sławomir Łopalewski z Lux Med.
Wspomniał o trzecim elemencie rynku (oprócz świadczeń w ramach NFZ oraz w ramach abonamentów i ubezpieczeń), którym są usługi fee for service. Rynek ten jest wart 26 mld zł, a po uwzględnieniu kosztów leków, to jest około 14 mld zł, jakie co roku Polacy płacą za leczenie szpitalne, czyli średnio 3 tys. zł rocznie.
– My to dostrzegliśmy i chcielibyśmy ten rynek ucywilizować i pokazać, że za te 3 tys. zł można dać szeroki zakres ubezpieczenia, dlatego zaczęliśmy budować nowy rynek, dodaliśmy ubezpieczenie szpitalne do ambulatoryjnego. Korzystamy z rozwiązań innych krajów, kupujemy szpitale, unowocześniamy je i dostarczamy bardzo dobre ubezpieczenie, zapewniając leczenie w 11 specjalnościach medycznych. To, co nas wyróżnia, to fakt, że nie mamy sumy ubezpieczenia i wprowadziliśmy koordynację opieki szpitalnej. Mamy jasno ograniczoną dostępność, procedury muszą zostać wykonane do 30 dni. Pacjentom, którzy nie skorzystają z leczenia w ramach ubezpieczenia przez dwa lata, oferujemy szpitalny przegląd zdrowia, którego koszt jest taki jak dwuletnia składka – mówił Sławomir Łopalewski. Grupa Lux Med przewiduje, że do końca roku 2025 z ubezpieczenia szpitalnego będzie korzystać ponad 200 tysięcy klientów.
Igor Radziewicz-Winnicki z PZU Zdrowie przypomniał, że prywatni świadczeniodawcy oferują swobodę dostępu, dobrą komunikację, dobrą jakość leczenia i poczucie lepszego zaopiekowania, między innymi dzięki koordynacji i lepszym narzędziom.
– Rolą prywatnych ubezpieczyli jest podnoszenie jakości, której beneficjentem jest także NFZ, jednocześnie jednak trzeba przyznać, że szpitale kupowane przez prywatne sieci to szpitale z kontraktem, co oznacza, że duzi operatorzy także potrzebują NFZ, podobnie jak PZU. Uważam, że rola systemu publicznego to bycie partnerem i współpraca z systemem prywatnym. Chcemy iść w kierunku uzupełnienia systemu – dodał.
Wprawdzie NFZ ma problemy finansowe i brakuje mu pieniędzy, ale to jeden z najlepiej funkcjonujących systemów na świecie oraz najtańszy w Europie pod względem wysokości kosztów administracyjnych.
– Sektor prywatny pokazuje, jak może działać system ochrony zdrowia. Możemy zaproponować pacjentom dobre ubezpieczenie zdrowotne i bezpieczeństwo. Liczą się efekty zdrowotne – stwierdził Andrzej Mądrala z OSSP.

Przykład państwa, gdzie działają różne modele ubezpieczeń to USA. System jest tam zdywersyfikowany. W odróżnieniu od funkcjonującego w Polsce, który zakłada równy dostęp do wszystkich świadczeń, w tym kraju jest on inny dla osób po 65 roku życia oraz dla osób ubogich. Funkcjonują tam wyłącznie prywatne placówki medyczne (oprócz szpitali dla weteranów).
Oprócz ubezpieczenia podstawowego Midicare działa rynek ubezpieczeń alternatywnych oraz dopłaty do usług. System tzw Obamacare wprowadził zakaz selekcji zdrowotnej pacjentów przez ubezpieczycieli oraz możliwość kontynuacji abonamentu po zmianie pracy. Powszechne jest tam płacenie za wynik leczenia i uwzględnianie wskaźników jakości. Mówił o tym Jarosław Fedorowski z Polskiej Federacji Szpitali.
Konsolidacja, demografia, technologie
Jako trendy na rynku ubezpieczeń zdrowotnych paneliści wymienili współpracę ubezpieczycieli prywatnych i publicznych, wymuszone przez zmiany demograficzne zwiększenie nakładów na zdrowie, inwestycje w technologie, a także konsolidację rynku, na którym kilka największych firm będzie przejmować mniejszych ubezpieczycieli. Potrzebna jest rewizja koszyka świadczeń oraz rewizja systemu, który jest oparty o strukturę demograficzną sprzed wielu lat.
Sławomir Łopalewski wspomniał o objęciu ubezpieczenia zdrowotnego ulgą podatkową. Obecnie prywatne ubezpieczenie zdrowotne ma już ponad 5 milionów Polaków.
– Chcielibyśmy się także naszą wiedzą dzielić z innymi i pokazywać dobre praktyki publicznym szpitalom – zadeklarował.
Jarosław Fedorowski mówił o tworzeniu konsorcjów i koordynowanej ochronie zdrowia, a Dariusz Dziełak o pozyskiwaniu dodatkowych przychodów na zdrowie od zachowań ryzykownych, dotyczy to tzw. podatku cukrowego czy podatku papierosowego, który byłby przeznaczony na leczenie chorób odtytoniowych.
W panelu wzięli udział: Dariusz Dziełak, dyrektor Biura Partnerstwa Publicznego i Innowacji NFZ, prof. Jarosław J. Fedorowski, prezes Polskiej Federacji Szpitali, dr Maria Libura, Uniwersytet Warmińsko-Mazurski w Olsztynie, Gdański Uniwersytet Medyczny, przewodnicząca Zespołu Studiów Strategicznych Okręgowej Izby Lekarskiej w Warszawie, wiceprezeska Polskiego Towarzystwa Komunikacji Medycznej, członkini Polskiej Sieci Ekonomii, ekspertka Centrum Analiz Klubu Jagiellońskiego ds. zdrowia, Sławomir Łopalewski, członek zarządu dyrektor zarządzający Lux Med Ubezpieczenia, dr Andrzej Mądrala, honorowy prezes zarządu Ogólnopolskiego Stowarzyszenia Szpitali Prywatnych, dr Igor Radziewicz-Winnicki, prezes zarządu PZU Zdrowie, Krzysztof Zdobylak, ekspert Naczelnej Rady Lekarskiej ds. transformacji i strategii rozwoju systemu ochrony zdrowia. Moderatorka była Ewa Basińska redaktorka naczelna politykazdrowotna.com.