Finansowanie ochrony zdrowia – jak rozwiązać problemy ?

Ustawa określająca minimalne nakłady na zdrowie powoduje, że przeznaczamy coraz więcej pieniędzy na ten cel. Jednak potrzeby są tak duże, że wydatki te już nie wystarczają.

Anna Rulkiewicz, prezeska Pracodawców dla Zdrowia, prezeska Grupy Lux Med, wiceprezydentka Konfederacji Lewiatan, wzięła udział w panelu dyskusyjnym na temat finansowania systemu ochrony zdrowia, który odbył się w ramach XX Forum Rynku Zdrowia. Podkreśliła rolę prywatnego sektora ochrony zdrowia oraz konieczność uporządkowania całego systemu.

Prezentację wprowadzającą przygotował Łukasz Kozłowski, główny ekonomista Federacji Przedsiębiorców Polskich, która prowadzi monitoring finansowania ochrony zdrowia w Polsce. Wynikało z niej, że przed wprowadzeniem ustawy o świadczeniach zdrowotnych, która zakładała zwiększenie nakładów na ochronę zdrowia, wydatki na ten cel utrzymywały się na poziomie około 4,5 procent PKB. Zgodnie z przewidywaniami powinny się one zwiększyć o 2,5 procent w roku 2027. Jednak okres realizacji ustawy o PKB na zdrowie zbiegł się z pandemią oraz z inflacją.

Ustawa nakładowa i ustawa podwyżkowa

W rezultacie dopiero od roku 2025 nakłady na ochronę zdrowia będą determinowane przez tę ustawę. Łączny wzrost wymaganych rocznych wydatków od 2024 roku wyniesie 71,9 mld zł, tylko między rokiem 2026 a 2027 będą one musiały wzrosnąć o 30,5 mld zł.

Do 2026 roku wzrost rocznych wydatków na realizację tzw. ustawy podwyżkowej będzie przekraczał wzrost wynikający z ustawy dotyczącej nakładów na ochronę zdrowia. Powstaje więc luka finansowa, która od 2023 roku absorbowana jest przez fundusz zapasowy NFZ, a efektem są problemy z płynnością w systemie. Wyzwaniem staje się dostęp doświadczeń i wydłużające się kolejki pacjentów.

Według Łukasza Kozłowskiego, planowanie wydatków na zdrowie nie powinno być prowadzone wyłącznie w odniesieniu do ustawy nakładowej, ale również w odniesieniu do skutków rozwiązań legislacyjnych generujących koszty w systemie.

Sytuację dodatkowo utrudniło pozbawienie NFZ dotacji celowych z budżetu państwa, które były przeznaczone na przykład na ratownictwo medyczne, programy szczepień oraz bezpłatne leki, a także wstrzymanie finansowania składki zdrowotnej z budżetu państwa.

Jakub Szulc, zastępca prezesa NFZ, stwierdził, że nie jest istotne z jakich źródeł są finansowane poszczególne wydatki, ale czy z ich przeniesieniem do Narodowego Funduszu Zdrowia związane jest przekazanie dodatkowych środków.

– Na realizację zapisów ustawy o zawodzie lekarza i lekarza dentysty potrzeba około 7 mld z, razem z finansowaniem świadczeń przeniesionych do NFZ, potrzebujemy około 10 mld zł. Dotacja celowa dla nieubezpieczonych stała się dotacją podmiotową, która wzrasta, w roku 2024 miała wynieść 8 mld zł, wyniesie około 11 mld zł – mówił.

Według Jakuba Szulca cały koszt ustawy o minimalnym wynagrodzeniu w roku 2025, przyjmując jako rok bazowy rok 2022 czyli moment nowelizacji ustawy, wyniesie około 57 mld zł, w zależności od rekomendacji prezesa AOTMiT.

– Wygląda na to, że środki uzyskane ze składki zdrowotnej, nie pokryją tych kosztów, będzie potrzebna kolejna dotacja budżetowa – dodał.

Minister Marek Kos potwierdził, że na rok 2025 planowana jest dotacja budżetowa dla NFZ w wysokości ponad 18 mld zł. Plan finansowy dla Narodowego Funduszu Zdrowia na rok 2024 przewidywał 166 mld zł, jednak także zwiększył się już o 21 mld zł, co także nie wystarczy na pokrycie wszystkich wydatków. Wykorzystany został fundusz zapasowy NFZ w wysokości 26 mld zł.

Chaos i demontaż systemu

Sławomir Dudek, prezes zarządu, główny ekonomista Instytutu Finansów Publicznych podkreślił, że różne ścieżki finansowania systemu ochrony zdrowia wprowadziły do niego chaos.

– Mówimy o PKB, rosnących wynagrodzeniach oraz składkach. PKB może rosnąć o 5 procent, a wynagrodzenia o 10 procent. Dotacja może wynieść nawet 50 mld zł. System oparty wyłącznie na składce zdrowotnej był bezpieczny, bo nikt nie przekaże tych środków na inny cel, na przykład na zbrojenia. Dotacja jest polityczna, bo można ją zmieniać – stwierdził.

Senator Beata Małecka-Libera, przewodnicząca Senackiej Komisji Zdrowia zwróciła uwagę na zmiany legislacyjne, które spowodowały demontaż systemu ochrony zdrowia w ostatnich latach. Należały do nich – ustawa o minimalnym wynagrodzeniu, ustawa o zawodzie lekarza, a także przeniesienie do NFZ finansowania świadczeń, których koszty były pokrywane z dodatkowych środków.

Wymieniła ustawę, powołującą fundusz medyczny, finansujący świadczenia, za które mógł płacić NFZ, a wysokość tych środków od roku 2021 była minimalna (około 10 mld zł), program 40 plus, który kosztował 1,5 mld zł, a którego efekty nie są znane, środki z KPO, które były przez dwa lata zamrożone a także takie przedsięwzięcia jak pilotaż krajowej sieci onkologicznej za 160 mln zł, Narodowy Program Zdrowia, który kosztuje co roku 150 mln zł czy Agencję Badań Medycznych (koszt – 1,5 mld zł).

– Jest wiele przedsięwzięć, które były podejmowane,  nad którymi nie ma kontroli i w rezultacie pieniądze przeznaczone na ich realizację są wydawane nieefektywnie – dodała.

Przy niewydolności sektora publicznego wsparciem dla systemu ochrony zdrowia może być sektor prywatny. Ankieta przeprowadzona wśród uczestników panelu wykazała, że 41 procent z nich uważa sektor prywatny za uzupełnienie systemu, 30 procent stwierdzi, że jego rola powinna być większa, 14 procent ograniczyłoby ją do luksusowych procedur, a 5,8 procent zredukowałoby ją do minimum.

Uporządkowanie prywatnych wydatków

– Na pytanie, jak widzi rolę prywatnego sektora, powinien odpowiedzieć przedstawiciel resortu zdrowia. Na pewno sektor prywatny pełni ważną rolę w systemie, na co wskazuje fakt, że 40 procent środków wydatkowanych na zdrowie to środki prywatne pacjentów, przeznaczone zarówno na wizyty FFS, abonamenty jak i na leki bez recepty – mówiła Anna Rulkiewicz, prezeska Pracodawców dla Zdrowia.

 – Wiele z tych środków wydawanych jest w sposób niekontrolowany, warto je systemowo uporządkować w formie produktu ubezpieczeniowego – dodała.

Jednak komplementarne ubezpieczenia są wartością dla systemu wtedy, gdy w tzw. koszyku świadczeń znajdują się gwarantowane przez sektor publiczny. Wówczas świadczenia, których tam nie ma, realizowałby system prywatny.

– Pani ministra Leszczyna powiedziała na panelu otwierającym Rynek Zdrowia, że z jej perspektywy lepiej przekazać środki na świadczenia onkologiczne i ratować ludzi, a nie na przykład na endoprotezy, z czego wynika, że może są jakieś procedury, na które systemu publicznego nie stać, które mogłyby się znaleźć w systemie prywatnym. Jest tu jednak potrzebna nie tylko duża wola, ale i odwaga polityczna – wystarczy bowiem powiedzieć, że wyciągamy coś z gwarantowanego koszyka świadczeń, by zrobiło się duże zamieszanie – mówiła Anna Rulkiewicz.

Zasugerowała, że może, skoro mamy suplementarne – równoległe do systemu ubezpieczenia – warto wspierać je za pomocą ulg.

– Te wydatki prywatne są ogromne – ludzie coraz częściej leczą się prywatnie, robią operacje i kupują leki, które nie są refundowane. Należy sobie zadać pytanie jak lepiej i sensowniej wykorzystać te środki, aby pacjent czuł, że korzysta z jednego, skoordynowanego systemu, łączącego w sobie sektor publiczny i prywatny – podsumowała prezeska Pracodawców dla Zdrowia.

XX Forum Rynku Zdrowia odbyło się 21 i 22 października 2024 w Warszawie oraz w formule online. Organizatorem wydarzenia jest Grupa PTWP.