W medycynie dla zapewnienia wysokiej jakości opieki zdrowotnej konieczna jest praca zespołowa. Wspólne działanie pozwala na wykorzystanie różnorodnych doświadczeń i kompetencji wielu specjalistów, a to z kolei przekłada się na podejmowanie bardziej trafnych decyzji i na lepsze wyniki leczenia.
Warunkiem osiągnięcia takiego sukcesu jest skuteczna komunikacja w zespole, wzajemny szacunek oraz zintegrowane działania, ponieważ ostatecznym celem jest zawsze dobro pacjenta.
Mówili na ten temat uczestnicy panelu pt. Zawody medyczne – perspektywa rozwoju, który odbył się w ramach XXXII Forum Ekonomicznego w Karpaczu, i starali się odpowiedzieć na pytanie, jakie modele współpracy będą najbardziej efektywne i przyniosą spodziewane rezultaty.
W panelu wzięli udział: Piotr Bromber, wiceminister zdrowia, Wojciech Miltyk z Uniwersytetu Medycznego w Białymstoku, Leszek Domański z Pomorskiego Uniwersytetu Medycznego w Szczecinie, Beata Chełstowska z Collegium Medicum UKSW w Warszawie oraz Mariola Głowacka z Krajowej Rady Akredytacyjnej Szkół Pielęgniarek i Położnych.
Limity miejsc i standardy nauczania
O tym, że rozwój zawodowy kadr medycznych oraz ich współpraca może być lekarstwem na coraz większe problemy zdrowotne starzejącego się społeczeństwa, mówił minister Bromber. Wspomniał o działaniach ukierunkowanych na zwiększenie limitów na studia na kierunkach lekarskich (w tym roku jest ich ponad 9 tysięcy). Obecnie lekarzy kształci 35 uczelni, osiem lat temu było ich 15.
-Ważna jest także jakość kształcenia, dlatego tworzymy nowe standardy. Wprowadzamy zmiany w stażach lekarskich, stworzyliśmy 6 200 miejsc dla rezydentów, wzrosły ich wynagrodzenia. Zwiększona została liczba specjalizacji priorytetowych, których jest obecnie 23, w tym roku dołączyła do nich neurologia. Centralny nabór na rezydentury daje większe możliwości wyboru, mechanizm ten został mocno zobiektywizowany. Więcej szkół kształci także w zawodach pielęgniarki i położnej, a zawody te, szczególnie zawód pielęgniarki, stają się coraz bardziej atrakcyjne. Pozycję diagnostów laboratoryjnych wzmocniła natomiast ustawa o medycynie laboratoryjnej – wyliczał Piotr Bromber.
Minister wspomniał także o działaniach dotyczących studiów na kierunku farmacja. Mają one zostać skrócone do 5 lat (obecnie trwają 5,5 roku) oraz dostosowane do oczekiwań absolwentów, którzy chcą mieć inną perspektywę rozwoju po ich ukończeniu.
– Zwiększy się rola farmacji klinicznej oraz farmaceuty w szpitalu – dodał wiceminister. Jako sukces wymienił także ustawę o niektórych zawodach medycznych.
Konieczny centralny nadzór nad kształceniem pielęgniarek
Według Marioli Głowackiej faktycznie rośnie zainteresowanie profesją pielęgniarki, a także status społeczny, merytoryczny i ekonomiczny tego zawodu, ale brakuje nadzoru centralnego nad kształceniem.
-Uczelnie same ustanawiają limity miejsc, tymczasem można by wykorzystać do tego celu wskaźniki mobilności krajowej i międzynarodowej. Pielęgniarki nie mają problemu z zatrudnieniem w Polsce, jednak w przypadku położnych popyt spada z uwagi na zmiany w strukturach zakładów opieki zdrowotnej – dodała.
Podkreśliła, że konieczne jest wprowadzenie awansu poziomego dla pracowników merytorycznych oraz opracowanie katalogu kompetencji przypisanych do absolwentów poszczególnych kierunków.
-Awans poziomy zapewnia jasność kompetencyjną. Potrzebna jest standaryzacja kształcenia, kształcenie praktyczne, a kształcenie symulacyjne wymaga rozszerzenia i rozwoju – dodała, wspominając także o humanizacji zawodu i kształceniu interpersonalnym.
Wojciech Miltyk mówił o realizowanej w ostatnich latach koncepcji opieki farmaceutycznej i o tym, że farmaceuci przygotowani są do różnych obszarów opieki zdrowotnej. Wspomniał też, że potrzebna jest zmiana nastawienia przedstawicieli różnych zawodów medycznych do siebie nawzajem oraz o zmianach w standardach kształcenia farmaceutów na poziomie podyplomowym.
Studenci chcą kreować rzeczywistość
Beata Chełstowska wskazała na ważny czynnik w kształceniu kadr medycznym, jakim jest rozszerzenie horyzontu studentów.
-Studenci chcą także kreować rzeczywistość w medycynie, więc musimy dać im możliwość działania w tym kierunku, chcemy także uaktywniać młodych ludzi, zachęcać ich do podejmowania inicjatyw. Musimy słuchać młodych ludzi i ich potrzeb. Przepisy prawa dają przestrzeń na kształcenie zgodnie z nurtem naukowym danej szkoły, dlatego powinniśmy odejść od masowości kształcenia w sensie mentalnym, a skupić się raczej na indywidualnych potrzebach studentów. Prawo nam daje taką możliwość, chociażby poprzez realizację projektów ministerialnych oraz innych, które rozwijają studentów – mówiła.
Według Leszka Domańskiego bolączką systemu jest brak kształcenia w zakresie tzw. umiejętności miękkich, czyli w zakresie komunikacji interpersonalnej.
-Chodzi o komunikację na linii lekarz-pacjent, ale także między przedstawicielami poszczególnych zawodów medycznych, którzy pracują w zespołach, a ich celem jest dobro pacjenta. W nowych założeniach programowych już takie zagadnienia zostały ujęte – mówił. Wspomniał także o centrach symulacji, wykorzystywanych podczas kształcenia, które umożliwiają ćwiczenie wielu umiejętności, w tym interpersonalnych.
Według Marioli Głowackiej takie umiejętności powinno się weryfikować podczas egzaminów.
-Współpraca pomiędzy zawodami przynosi wiele korzyści, zmniejsza między innymi liczbę zdarzeń niepożądanych, a także konfliktów. Przejmowanie części kompetencji jednych grup zawodowych przez inne to odciążanie wykształconych specjalistów, którzy nie muszą zajmować się prostszymi czynnościami, a mogą je przekazać, na przykład w przypadku lekarza – pielęgniarce, w przypadku pielęgniarki – opiekunowi medycznemu itd. – mówiła.
Wojciech Miltyk wskazał natomiast na konieczność pozbycia się schematów myślenia na temat poszczególnych zawodów medycznych, w czym może pomóc wymiana doświadczeń na przykład podczas spotkań towarzystw naukowych.
Moderatorem była Anna Zimny-Zając z Ringier Axel Springer Polska.